Na wstępie bardzo dziękuję za wszystkie komentarze i słowa pochwały pod porzednim postem. Nie odpowiadam na każdy komentarz z osobna, dlatego że namachałabym sobie drugie tyle komentarzy...
Jestem Wam bardzo wdzięczna ze te wszystkie ciepłe i miłe słowa. Są one dla mnie bardzo ważne, to miód na moje uszy. Poza tym dodają mi skrzydeł i bardzo motywują :)
Dziękuję!!!!
Od szydełka chwilkę łapię oddech ale raczej nie na długo. Za chwilę zaczynam wspomniany przeze mnie obrus na ławę do salonu. Na troszkę tylko powróciłam do haftu by dać od szydełka odpocząć ręce i oczom.
Dawno nie haftowałam, miałam bardzo długa przerwę. Ostatnie krzyzyki postawiłam w styczniu, więc idzie mi średnio. Powróciłam do haftu kuchennego. W styczniu wyglądał TAK...
Przez ostatnie półtora tygodnia przybyło tyle. Czyli: ramka u góry i z prawej strony, biały kolor w kokardzie (która wberw pozorom jest bardzo trudna do wyszycia z racji dużej ilości kolorów i tych esów floresów w niej) oraz kontury na kokardzie i małych kwiatkach. Nie przybyło tego dużo ale tak długa przerwa w haftowaniu zrobiła swoje i ręka nie jest juz tak sprawna :) Poza tym od tygodnia cierpię na straszne bóle w kręgosłupie i ledwo się toczę. :( Jest juz dużo lepiej ale do normalności sporo brakuje. Nie sprzyja to ani wszelkim pracom domowym ani robótkom ani tym bardziej szukaniu pracy... :( :( :(
Tak sampler wygląda na dziń dzisiejszy. Do wyszycia zostało jeszcze widoczne puste pole na dole i kilka krzyżyków na tym juz wyhaftowanym ale to zostawiam juz na koniec. Dlatego, że krzyżyków jest niewiele, więc wtedy będę ciągnąć nitke po całym hafcie... Za mną już prawie 6 stron wzoru. Piszę prawie bo na dolnych końcach kartek zostało jeszcze troszke co należy do elementów które będą niżej, więc bedę haftowac je razem przekładając strony. Przede mną jeszcze 3 kartki. Jedna bardzo trudna. :(
To byłoby na tyle czym mogłabym się dzis z wami podzielić.
Pozdrawiam was serdecznie i cieplusio, bo dziś u mnie deszczowo, pochmurno i zimno :) :) :)