Dziś będzie krótko i mało zdjęciowo....
Sytuacja, samopoczucie i nastroje u mnie nie najlepsze a nie chcę przelewać tego wszystkiego na blogowy świat więc rozpisywać się nie będę...
Tak na dzień dzisiejszy wygląda mój sampler kuchenny, prawie 2/9 haftu za mną ale do końca jeszcze baaaardzooo daleko...
Moja przeprowadza przeciągnie się prawdopodobnie aż na początek września ale pewnie i tak do tej pory nie uda mi się go zakończyć...
Narazie haft poszedł w odstawkę a to dlatego, że wzięłam się z wielkimi oporami za dawno zapomniany haft Lanarte -Spanish Dancer.... Słoneczna pogoda sprzyja czarnej kanwie, choć takie wielkie upały nie bardzo sprzyjają haftowaniu (przynajmniej u mnie) i postępy są już spore ale postanowiłam zaprezentować je aż w następnym poście, by nie robi melanżu w tematach, bo ja tego nie bardzo lubię......
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających do mnie a szczególnie tych zostawiających cieple komentarze, witam nowych obserwatorów :)