...

Chciałabym, by to miejsce stało się moim azylem po trudach dnia wczorajszego, dzisiejszego...
Chciałabym, by było to miejsce spotkań z moimi robótkami, które czasami zajmują moje ręce...

Podglądają... ;o)

piątek, 29 października 2010

14. Małe zakupy :) i jak tutaj konkurować z maszyną.. ;(

We wtorki i niedziele odbywają się w moim miasteczku targi... Można na nich kupić wszystko co się zapragnie... ;)
Mnie skusił pewien obrus i niestety nie mogłam sie mu oprzeć. Oto kilka zdjęć


Zbliżenie wzoru


Motyw narożny

Zbliżenie koronki wokoło całego obrusa


Spodobał mi się bardzo... Kosztował... i tu uwaga... Całe 20 zł... :) Zaznaczam, że obrus jest nowy i nie używany...
Oczywiście obrus jest haftowany maszynowo jak również koronka wokół obrusa również jest robiona maszynowo...
Kupiłam bo wpadł mi w oko ale... Z drugiej strony sobie myślę tak... Jak tutaj w tych czasach osoby zajmujące się rękodzielnictwem mają szanse konkurować z maszynami dziewiarskimi....???
Wiadomo praca recznie wykonana, czy bedzie to haftowany obrus, bieznik czy serweta, czy tez szydełkowy bieżnik serwetka czy coś innego... po prostu musi mieć swoja cene a zazwyczaj cena ta niska nie jest... Dlaczego??? Wiadomo... Koszt materiału czy nici zuzyty na dana robótke plus oczywiscie jakiś mały zarobek.. Reasumując cena robótki nie jest raczej niska... Natomiast rzeczy maszynowe są dużo tańsze... Dlaczego?? Po prostu ich wykonanie zajmuje duuuużo mniej czasu... Ustawiamy dany ścieg, wzór w maszynie i popijamy sobie kawke a maszyna pracuje za nas... Wtedy cena może być niższa nawet dużo niższa...
Oczywiście wiem, ze są miłośnicy rękodzielnictwa, którzy zapłacą prawie każda cen ale to już chyba raczej wyjątki... dzisiejsze czasy należą do ciężkich i chyba niewiele osób kupuje rzeczy ręcznie robione... Wiem, ze też to zależny od lokalizacji oczywiście... Wiadomo gdzie jest turystyka tam jest i rękodzielnictwo, które schodzi jak świeże bułeczki... np. Karków, Zakopane.. Jak myślicie??
U osoby, której kupiłam obrus były tez piękne bieżniki, serwetki serwety niby szydełkowe ale cóż wykonane maszynowo oczywiście... Cena od 7 zł w górę... Bieżnik na ławę można było kupić za 15 zł... Cena mówiąc śmieszna, ponieważ za taka cenę nie da się nawet kupić zwykłego bieżnika materiałowego...
Co myślicie o tym wszystkim...???

Kupiłam coś jeszcze... :)
Zawsze zbierałam sie na nożyczki... Takie małe podreczne, ostre, do wykorzystania równiez w hafcie richelieu (który ostatnio porzuciłam, bo pochłania wiele czasu - kocham ten haft- mam nadzieje, że kiedys do niego wrócę) upatrzyłam sobie je w mojej ulubionej pasmanterii jakiś czas temu no i mam... Są juz moje... :) :) :)


W końcu mogę wykorzystać zawieszkę, którą kiedyś dostałam od Moteczka w komplecie z pięknym szydełkowym koszykiem-igielnikiem


Na koniec jeszcze jedna rzecz... Jakiś czas temu kupiłam piękne serweteczki na Pchlim Targu... Pewnie z miesiąc może nawet dwa wstecz i jakoś tak nie miałam okazji się nimi pochwalić... Więc proszę...
Jest to serwetka ręcznie wykonana haftem richelieu. Kremowa z bezowym haftem... Śliczna..


A takich w komplecie było cztery sztuki... Nie pamiętam już ile kosztowały dokładnie ale chyba coś ok 12 zł. Warto było, jestem z nich zadowolona...


Szkoda tylko, że nie było do nich jakiegoś bieżnika lub jakiejś większej serwety prostokątnej lub kwadratowej... :( Byłby fajny komplecik...


Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze, które są motywacja do działania... ;)
Życzę udanego weekendu..

czwartek, 14 października 2010

13. Metryczka skończona

Wczoraj skończyłam metryczkę... :) Dziś została wyprana wyprasowana i nastąpiła chwila pokazania jej.... :)
Pierwszy raz wykonywałam pracę zawierającą backstitch... Myślałam, że nie podołam ale jakoś się udało... :) Dałam radę... :) Cieszę się... Zostało jeszcze tylko oprawienie ale muszę pomyśleć jeszcze jak to zrobić... Na pewno zaprezentuje oprawiona pracę...


Robótka w całej okazałości....


I jeszcze zbliżenie.... Zdjęcie bez lampy błyskowej...



Zdjęcie z lampą... Mam nadzieję, że udało mi się dobrze uchwycić kolory...





wtorek, 12 października 2010

12. Metryczka

Obecnie pracuje nad metryczką. Będzie to prezent na chrzciny dla Synka mojego Brata...
Do wyszycia zostało mi niewiele. Jeszcze tylko kontury i dane (imię, data i waga)...
Zobaczcie sami...
Wzór metryczki znaleziony w sieci, natomiast klucz do wzoru użyczyła mi Renula.
Dziękuję Renatko :)



Zdjęcie niestety najlepszej jakości nie jest, ponieważ robiłam wieczorem i ciężko uchwycić mi było realne kolory...
Niedługo pokarzę skończoną robótkę i mam nadzieję, że w lepszej jakości...

Zapowiadałam, że wspólnie z Jadzią będziemy robiły pewną robótkę... Niestety ja jestem na etapie myslenia jak się za nią zabrać a Jadzia juz skończyła... Ona jest nie do doścignięcia... :)
Tak Jadziu, nie da się nadążyć za tempem Twojego krzyżykowania... :)

Ale ja też już niedługo zaczynam... Cierpliwości... :)


Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru... :)
Dziękuję za odwiedzanie i pozostawione komentarze, które tak bardzo cieszą... :)

LinkWithin

kk