Oznajmiam wszem i wobec ;) że przygoda z jednym z haftów została zakończona... :))
Wczoraj po południu skończyłam obrazek, który pochodzi ze Złotej Kolekcji firmy Dimensions 06996 - "Travel Memories" (Wspomnienia z Podróży do Paryża) Jupi, Jupi, Jupi... i nie mogę przestać się radować, że mi się udało... :)
Pogadam sobie dalej a teraz zobaczcie sami efekt końcowy...
Wczoraj po południu skończyłam obrazek, który pochodzi ze Złotej Kolekcji firmy Dimensions 06996 - "Travel Memories" (Wspomnienia z Podróży do Paryża) Jupi, Jupi, Jupi... i nie mogę przestać się radować, że mi się udało... :)
Pogadam sobie dalej a teraz zobaczcie sami efekt końcowy...
Haftowałam na kanwie Aida 14 ct - kość słoniowa firmy Zweigart.
W oryginale była kanwa 18 ct a ja postanowiłam to zmienić, żeby obrazek wyszedł troszkę większy... Rozmiar mojego haftu to 19,5/13,5 cm... a rozmiar oryginału na kanwie 18 ct powinien wynosić 18/13 cm... Także różnica jest niewielka...
Wzór jest tkany krzyżykiem i półkrzyżykiem dla podkreślenia efektu cieniowania, gdzie oczywiście półkrzyżyki przeważają, dlatego obrazek nie jest trudny ale bardzo pracochłonny...
Zawiera kilometry backstich, które zajmują mnóstwo czasu i french knoty, które przynajmniej mi ciężko było załapać... Ale mam nadzieję, że w miarę dobrze dałam sobie radę...
W oryginale była kanwa 18 ct a ja postanowiłam to zmienić, żeby obrazek wyszedł troszkę większy... Rozmiar mojego haftu to 19,5/13,5 cm... a rozmiar oryginału na kanwie 18 ct powinien wynosić 18/13 cm... Także różnica jest niewielka...
Wzór jest tkany krzyżykiem i półkrzyżykiem dla podkreślenia efektu cieniowania, gdzie oczywiście półkrzyżyki przeważają, dlatego obrazek nie jest trudny ale bardzo pracochłonny...
Zawiera kilometry backstich, które zajmują mnóstwo czasu i french knoty, które przynajmniej mi ciężko było załapać... Ale mam nadzieję, że w miarę dobrze dałam sobie radę...
Zdjęcia z lampą błyskową...
A teraz zdjęcia bez lampy... Nie mogłam zdecydować się które zamieścić więc wklejam i te i te...
Jestem z siebie dumna, że udało mi się wyhaftować ten obraz... Najgorsze w całym haftowaniu były kontury oraz fernch knoty (to te białe kropki na skrzydełkach motyla)... Ciężko mi było załapać o co w nich chodzi.... Na dodatek jeden wychodził mniejszy, drugi większy więc prułam kilka razy... Sama nie wiem czy to co powinno nazywać się french knotem w moim wydaniu nim jest... ;/ ale mi się podoba i tak musi już zostać.. :)
Teraz kolejny obrazek ląduje w szufladzie ale muszę przyznać, że tym razem robię to jeszcze z większym bólem serca niż przy cytrynkach... Obydwa te obrazy strasznie mi się podobają i cięzko jest mi zamykać szufladę... Ale cóż... Nic na to nie poradzę... Uważam, że bez sensu jest oprawianie haftu w sytuacji gdy nie mam własnego mieszkania... Ciężko jest dopasować neutralna ramę... Potem i tak nie będzie pasowała do wystroju i trzeba będzie ją zmieniać... Czyli marnowanie pieniędzy, z którymi i tak jest ciężko... :(
Zaczęłam od tak małego wzoru, żeby rozgryźć schematy tej firmy... :) Teraz polecą napewno kolejne wzory Dimensions w kolejkę... Mam już kilka na oku oraz jeden z Lanarte "Spanish Dancer" (pokazywałam go kilka postów wstecz ale jeszcze nie zdecydowałam dokładnie który w pierwszej kolejności pójdzie na tamborek...
Wzór Lanarte jest haftowany na czarnej kanwie 14 ct i tutaj mam wielki problem... :( Potrzebuje kawałka ok 3o/55cm a niestety w moim miasteczku nie mogę dostać czarnej kanwy na metry (jest tylko biała) czarna jest tylko w kawałkach 30/40 cm :( To dla mnie za mało :( I narazie kombinuję jak zdobyć potrzebny mi kawałek... :( Może coś wymyślę...
Do Świąt i tak nie zacznę nic nowego bo czasu będzie niewiele - sprzątanie i szykowanie u siebie i u Mamy, na dodatek Mężuś od niedzieli zaczyna się urlopować a skończy aż po majowym weekendzie, czyli czeka mnie zero czasu na przyjemne robótkowanie ;/
Pozdrawiam serdecznie w ten szary, bury i ponury dzień...
Dziękuję za odwiedziny i pozostawione po sobie ślady a także witam nowych obserwatorów i cieszę się niezmiernie, że ich grono co jakiś czas się zwiększa :)
Zaczęłam od tak małego wzoru, żeby rozgryźć schematy tej firmy... :) Teraz polecą napewno kolejne wzory Dimensions w kolejkę... Mam już kilka na oku oraz jeden z Lanarte "Spanish Dancer" (pokazywałam go kilka postów wstecz ale jeszcze nie zdecydowałam dokładnie który w pierwszej kolejności pójdzie na tamborek...
Wzór Lanarte jest haftowany na czarnej kanwie 14 ct i tutaj mam wielki problem... :( Potrzebuje kawałka ok 3o/55cm a niestety w moim miasteczku nie mogę dostać czarnej kanwy na metry (jest tylko biała) czarna jest tylko w kawałkach 30/40 cm :( To dla mnie za mało :( I narazie kombinuję jak zdobyć potrzebny mi kawałek... :( Może coś wymyślę...
Do Świąt i tak nie zacznę nic nowego bo czasu będzie niewiele - sprzątanie i szykowanie u siebie i u Mamy, na dodatek Mężuś od niedzieli zaczyna się urlopować a skończy aż po majowym weekendzie, czyli czeka mnie zero czasu na przyjemne robótkowanie ;/
Pozdrawiam serdecznie w ten szary, bury i ponury dzień...
Dziękuję za odwiedziny i pozostawione po sobie ślady a także witam nowych obserwatorów i cieszę się niezmiernie, że ich grono co jakiś czas się zwiększa :)
Jakiż piękny ten obraz, brawo za cierpliwość i staranność Kochana ;o) Tyle razy już widziałam wyhaftowany ten obrazek, ale za każdym razem podoba mi się bardziej ;o)
OdpowiedzUsuńCo do czarnej kanwy to możesz w jakimś internetowym sklepie zakupić ;o)
Obraz jest niezwykły,gratulacje!:)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam to co powiedziały poprzedniczki. Odwaliłaś kawał dobrej roboty. Nie znam się na tym, ale kolory, motyw i wykonanie...dla mnie bajka :)
OdpowiedzUsuńpiękny jest ! Ale szkoda żeby leżał w ciemnościach. Ja też tak myślałam i wszystko chowałam, ale powiedziałam 'dość' o ramkę dobieram do obrazka i wtedy na każdej ścianie pasuje! i cieszy! bo kto wie co będzie jutro??
OdpowiedzUsuńPrzepiękny hafcik!! Kategorycznie zabraniam do zamykania go w szafie!!! Nie, nie i jeszcze raz nie!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJestem u Ciebie pierwszy raz i od razu zapisuję się do obserwatorów, zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńHaft jest cudny, dech zapiera, w 100% moje klimaty. Zgodzę się z poprzedniczkami, że absolutnie nie powinien leżeć w szufladzie, a rameczkę zawsze możesz później przemalować i będzie pasowała do nowego, własnego mieszkanka.
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam w moje skromne progi :)
http://kubusiowoinietylko.blogspot.com/
Hmmmmmmmmmmm oślepłam z zachwytu chyba, ale nie znalazłam obserwatorów :(
OdpowiedzUsuńNo nic, zapiszę w ulubionych :)
Znowu ja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki u mnie. Jeśli chodzi o obserwatorów, to niestety coś mi się zepsuło i u nikogo nie widzę, łącznie ze swoimi :( ale dodałam się poprzez ustawienia, mam nadzieję że faktycznie dodało.
pozdrawiam :*
pieeeekne :)
OdpowiedzUsuńja w ogole mam slabosc do paryza ale sam haft cudowny.