...

Chciałabym, by to miejsce stało się moim azylem po trudach dnia wczorajszego, dzisiejszego...
Chciałabym, by było to miejsce spotkań z moimi robótkami, które czasami zajmują moje ręce...

Podglądają... ;o)

poniedziałek, 25 listopada 2013

102. Imieninowo....

Dziś moje Imieniny więc tradycyjnie jak co roku zapraszam na wirtualny poczęstunek....
Sezon orzechwy więc orzechowiec na tapecie i pyszna kawusia z duuużą pianką to jest to co lubię najbardziej...
Smacznego moi goście... 




Zdjęcia nie są mojego autorstwa ale pod każdym podaję źródło skąd pochodzi. Mma nadzieję, że autorzy nie będą mieli  mi tego za złe.
Tłumaczę już dlaczego.....
Posłużyłam się gotowcami, gdyż za mą kolejny tydzień leżenia w łóżku. Co oznacza, że siły fizyczne nie te i nie ma dziś u mnie żadnego ciasta nawet z takiej okazji :(
Jutro wizyta kontrolna u lekarza i mam nadzieję, że już nie będę musiała leżeć w łóżku. A co za tym idzie mój blog też przestanie wiać nudą... Trzymajcie za to kciuki proszę.
Robótkowo u mnie dalej niewiele... Tzn staram się dziergać szydełkiem ale na leżąco ciężko bo ręce w górze i zaraz bolą. No ale zawsze coś się tam dzieje i bezczynnie nie leżę, choć idzie opornie ze względu na pozycję... 
Niestety na zdjęcia musicie cierpliwie czekać bo narazie nie jestem w stanie ich zrobić. Pisanie na leżąco też sprawia trudności...:(


Zatem smacznego kochani goście.
Miłego popołudnia życzę!


wtorek, 12 listopada 2013

101. Wyglada na to, że jstem niesłowna ale to nie tak....

W ostanim poście zapowiedziałam swój powrót, jak również obiecałam pokazać zdjęcia tych kilku małych serwetek, które wykonałam podczas blogowej wakacyjnej nieobecności.... Podobno tłumaczą się winni, no ale ja też się chciałam wytłumaczyć z tej nieobecności...
Na początku pochłonęło mnie grzybobranie.... heheh tak, był wysp grzybków więc chodziłam i korzystałam z okazji, że są i zbierałam. Przerabiałam i tak czas mijał nieubłagalnie... Potem niestety mnie zmogło i mam za sobą prawie dwa tygodnie leżenia w łóżku. Od kilku dni chodze już więcej ale nadal nic nie robię... Przyczyna tej niedyspozycji jak narazie niech zostanie moją tajemnicą jeszcze przez jakiś czas. Mam nadzieje, ze wszystko niedługo się ułoży. Wpominam o tym byście nie pomyśleli, że jestem nie słowna a może to tak wyglądać. Ale to był dla mnie bardzo ciężki czas i jeszcze sporo przede mną, dlatego właśnie tutaj nie bywam. Mam nadzieje, że teraz już będzie tylko lepiej i że zdrówko pozwoli mi wrócić do robótkowego oraz do blogowego świata z taką aktywnością jak kiedyś za starych dobrych czasów :)
Także moi kochani czytelnicy bardzo proszę o wsparcie i Wasze kciuki. Mam nadzieję, że za niedługi (krótki czas) wrócę do Was z dobrymi wiadomościami i robótkami już na dobre....

Pozdarwiam i życzę miłego dnia. mam nadzieję, że nie zapomnieliście o mnie już całkiem...

poniedziałek, 7 października 2013

100. Wyróżnienie i powrót :)

Witam wszystkich po bardzo długiej przerwie... Na tyle czasu to jeszcze chyba nie udało mi się zniknąć... Bardzo Was przepraszam i mam nadzieję, że jest jeszcze tutaj ktoś kto o mnie nie zapomniał :)
Znikłam. Bardzo dużo przez ten czas się wydarzyło dobrych i złych rzeczy i chyba więcej tych złych. Ciągle mamy z mężem pod górę i los ciągle sprzeciwia się przeciw nam ale jakoś brniemy do przodu. Znikłam przez problemy osobiste jak również z braku czasu na robótki. To lato było dla mnie bardzo trudne i zabiegane... Pogoń za ciągłym szukaniem pracy, małe problemy zdrowotne, stres związany z praca męża którą znajdował i tracił i tak w koło...Twórczo również niewiele powstało zaledwie kilka małych serwetek o czym w następnym poście.... Czyli podsumowując nie bardzo mam z czym do was wracac ale wracam. Zbliża się zima, przetwory skończone więc mam nadzieję, że uda mi się pomachać szydełkiem i igłą by zakończyć rzeczy rzucone do szuflady... Ale juz jestem i mam nadzieje, że wena twórcza mi wróci i czas również znajdę... W sumie nadal jestem bez pracy po tak wielu intensywnych poszukiwaniach więc czas na robótki chyba znajdę... :)


Przechodząc do rzeczy dostałam wyróżnienie jakiś czas temu od Asi z Koronkowego Ogródka  za co Jej bardzo serdecznie dziękuję i jestem zaszczycona. raczej nie przepadam za takimi łańcuszkami ale tak rzadko dostaję wyróżnienia, że nie mogę się wyłamać... :)  Poza tym to dla mnie wielki zaszczyt :)



W wyróżnieniu zadaniem jest ujawnienie 7 faktów o sobie... 
Więc to czynię...
  1. Niepoprawna marzycielka, romantyczka uwielbiajaca kuchnię pachnąca kawą i zapachem pieczonego ciasta, której w tym roku stuknęła 30-stka ;/
  2. Żona wspaniałego mężczyzny, którego kocham ponad wszystko i zawsze będę wdzięczna losowi, że postawił nas na wpólnej drodze życia, niestety jeszcze nie matka co mam nadzieję, że się wreszcie zmieni.
  3. Uwielbiam wiosnę kiedy wszystko budzi się do życia i daje nowe nadzieje.
  4. Bezrobotna magister administracji publicznej poszukująca pracy.
  5. Kocham sad moich Rodziców i całe to miejsce domu rodzinnego gdzie zawsze ładuje swoje baterie.
  6. Bez kwiatów żyć nie potrafię, to jest to co kocham i najbardziej cieszy moje oczy. Mam ich mnóstwo. Mój balkon zawsze kwitnie do tego ciacho pyszna kawa to jest to co kocham...
  7. Marzę o naszym małym domku na wsi z sadem i ogródkiem.



Zasady nominacji:
1. Nominowana osoba pokazuje nagrodę.
2. Dziękuje za nominację.
3. Ujawnia 7 faktów o sobie.
4. Nominuje 7 blogów.
5. Informuje o nominacji blogi nominowane.


Blogi, które otrzymują wyróżnienie ode mnie:

  1. http://jagmat65.blogspot.com/
  2. http://gagi-agi.blogspot.com
  3. http://renataa25.blogspot.com/
  4. http://iwonusiowo.blogspot.com
  5. http://szydelkobean.blogspot.com
  6. http://moteczek.blox.pl
  7. http://kalliope-swiat-rownolegly.blogspot.com

To było by na tyle. Następny post będzie już z moimi mizernymi, zaległymi pracami. Pozdrawiam serdecznie zaglądających i nadal pamiętających o mnie :)



piątek, 14 czerwca 2013

99. Urodzinowo - prezentowo :) :) :)

Dziś nie mam Wam co pokazać z moich robótek ale śpieszę do Was by pochwalić się prezencikiem jaki dziś odebrałam z poczty. Uradowana po uszy jestem, bo nie spodziewałam się żadnej przesyłki. Wpadłam na pocztę, otwieram a tam takie cudowności :) :) :)
Prezencik przyleciał od JADZI z okazji moich urodzinek (tak na marginesie zdradzę Wam, że to okrągłe moje 30-ste urodziny -nie wiem czy się smucić z tej trójki z przodu czy cieszyć ale to czas pokarze...), które są jutro!!! Przesyłka doszła na czas :) :) 
Zobaczcie co dostałam......
Karteczka z pięknymi życzeniami dla mnie i 5 moteczków po 50g nitek. Jadzia zasugerowała, że na bluzeczkę i to super pomysł jest. Udziergam sobie jakąś fajną bluzeczkę :) :) :)  Kolejny skok na głęboka wodę to będzie..... hehehe


Jadziu kochana dziękuję Ci ogromnie za prezencik. Sprawiłaś mi ogromną radość. Cieszę się jak mała dziewczynka. Jesteś kochana, że pamiętałaś o mnie :) :) :)
W tym roku nie liczyłam na żadne prezenty nawet od Męża, bo wiadomo jak tu obecnie u nas jest a Ty kochana pamiętałaś :) :) :) Sprawiłaś mi super szczęśliwe popołudnie :)


A wszystkich komentujących moje bazgrołki w postach oraz tych zaglądających do mnie zapraszam na wirtualny poczęstunek urodzinowy :) :) :)
Tak na marginesie zdjęcia kawa i ciacho nie są moje, źródło podane pod spodem zdjęcia. Wytłumaczenie mam takie ;) że ciasto urodzinowe powastanie dopierko jutro i post urodzinowy tez miał byc jutro ale z racji na prezencik nie mogłam się powstrzymać ze szczęścia by nie napisac go dzisiej :) :) :)

Zdjęcie kawki i ciasta nie jest az tak bardzo przypadkowe :) :)
Kawka - dlatego, że uwielbiam pyszną kawusię ze spienionym mleczkiem a jeszcze bardziej ją lubie jak podana jest w pieknej filiżance :)
Ciasto- uwielbiam ciasto kruche z owocami :) :)




dla chętnych paulinka równiez zamieściła przepis na to apetyczne ciacho :)

SMACZNEGO!!!!

Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających :*:*:*


piątek, 24 maja 2013

98. Sampler kuchenny -SoDa (odsłona 4)

Na wstępie bardzo dziękuję za wszystkie komentarze i słowa pochwały pod porzednim postem. Nie odpowiadam na każdy komentarz z osobna, dlatego że namachałabym sobie drugie tyle komentarzy...
Jestem Wam bardzo wdzięczna ze te wszystkie ciepłe i miłe słowa. Są one dla mnie bardzo ważne, to miód na moje uszy. Poza tym dodają mi skrzydeł i bardzo motywują :) 
Dziękuję!!!!

Od szydełka chwilkę łapię oddech ale raczej nie na długo. Za chwilę zaczynam wspomniany przeze mnie obrus na ławę do salonu.  Na troszkę tylko powróciłam do haftu by dać od szydełka odpocząć ręce i oczom.     
Dawno nie haftowałam, miałam bardzo długa przerwę. Ostatnie krzyzyki postawiłam w styczniu, więc idzie mi średnio.  Powróciłam do haftu kuchennego. W styczniu wyglądał TAK...



Przez ostatnie półtora tygodnia przybyło tyle. Czyli: ramka u góry i z prawej strony, biały kolor w kokardzie (która wberw pozorom jest bardzo trudna do wyszycia z racji dużej ilości kolorów i tych esów floresów w niej) oraz kontury na kokardzie i małych kwiatkach. Nie przybyło tego dużo ale tak długa przerwa w haftowaniu zrobiła swoje i ręka nie jest juz tak sprawna :) Poza tym od tygodnia cierpię na straszne bóle w kręgosłupie i ledwo się toczę. :( Jest juz dużo lepiej ale do normalności sporo brakuje. Nie sprzyja to ani wszelkim pracom domowym ani robótkom ani tym bardziej szukaniu pracy... :( :( :(



Tak sampler wygląda na dziń dzisiejszy. Do wyszycia zostało jeszcze widoczne puste pole na dole i kilka krzyżyków na tym juz wyhaftowanym ale to zostawiam juz na koniec. Dlatego, że krzyżyków jest niewiele, więc wtedy będę ciągnąć nitke po całym hafcie...  Za mną już prawie 6 stron wzoru. Piszę prawie bo na dolnych końcach kartek zostało jeszcze troszke co należy do elementów które będą niżej, więc bedę haftowac je razem przekładając strony. Przede mną jeszcze 3 kartki. Jedna bardzo trudna. :(



Podsumowując chciałbym powiedzieć, że haft z każdym wyszytym elementem jest coraz piekniejszy. bardzo mi się podoba kolorystycznie. Bardzo jasne efektowne kolory jak i kontury dodają mu duzo uroku. Jest tylko jedno ale... Nie myślałam na początku, że będzie on tak trudny, że będzie wymagał tak dużej precyzji... Posiada bardzo dużo drobnych elementów, gdzie często trzeba zmieniać kolor. Zapewne zejdzie mi się jeszcze bardzo długo z nim. Prawdą jest to, że robię bardzo długie przerwy. Teraz odleżał pięć miesięcy bez postawienia ani jednego krzyżyka. Gdyby nie to napewno byłby już skończony. Swoją drogą bardzo nie mogę się już doczekać jego ukończenia. Chciałabym zacząć już coś nowego i dużo mniejszego oczywiście. Ten sampler do kolosów haftowych należy niestety :) :)

To byłoby na tyle czym mogłabym się dzis z wami podzielić.
Pozdrawiam was serdecznie i cieplusio, bo dziś u mnie deszczowo, pochmurno i zimno :) :) :)



sobota, 11 maja 2013

97. Duży szydełkowy obrus. Tym razem mój i tylko mój!

Dawno mnie tutaj nie było ale mam nadzieję, że są jeszcze duszyczki, które o mnie nie zapomniały.... :)
U mnie nadal bez zmian, więc dlatego mało na blogu jestem, mało prac wykonuję ale cały czas cosik tam w wolnej chwili dziubię... 
Nareszcie udało mi sie zakończyc obrus. Duży obrus na mój kochany stół. Tak tym razem obrus jest dla mnie. Wzór jest już znany ale jak dla mnie jest tak śliczny, że sama dla siebie musiałam taki mieć.... :)
W ostatnim poście obiecałam Wam w ciągu najdłużej dwóch tygodni pokazać swoje dzieło. Niestety pod końcem zabrakło mi nici, dokładnie może troszkę więcej niż pół motka... Jako, że pecha mam w wielu dziedzinach jak się już okazało wielokrotnie. To w mojej pasmanterii zabrakło kordonka DMC (jak nigdy zawsze jest tam go pod dostatkiem, bo w tym mieście tylko ta pasmanteria go ma) jakby tego było mało dostawa się przeiągnęła a potem jak poszłam to by go juz zabrakło.... ;/ Szczęściem okazało się, że pilnie potrzebowałam tylko jednego motka, bo wzięłam ostatni.... Co powiecie na tę sytuację... 
Powiem jeszcze, że DMC TRADITIONS to mój ulubiony kordonek a ostatnio rozczarowałam się bardzo bo cena na jednym motku skoczyła aż o 2zł i teraz kosztuje aż 17,20zł.... Masakra.... yyyyyyhhhhhh  
No, ale cóż pasję nigdy do tanich nie należały....

Dobra do rzeczy, bo zdjęć jest dużo dziś.....
Nie potrafiłam wybrac tych najlepszych, więc wrzucam wszystkie....
Na dodatek jestem tak dumna i szczęśliwa, że zrobiłam taki duży obrus dla siebie, że pokazuje wszystko....
Jedyny mankament jest taki, że stół mam w kuchni, nie w pokoju. Czyli oznacza to, że obrus na nim będzie pewnie rzadkim widokiem.... :( Ale to nic mam i sie cieszę a Mężuś jeszcze bardziej... hehehe
Taadaaammmm!!!!!!









Zdjęcia wykonane chyba z każdej możliwej strony :)

Wymiary: 173/125 cm; Kordonek: DMC TRADITIONS 10, 100g/530m; Szydełko: Tulip 1,6mm

Dokładniej 108 dużych kółek i 88 małych; duże kóło ok 13 cm + ok 3,5cm koronki w około.


***********************************


Obecnie przymierzam się do wykonania obrusa na ławę. Tym razem z nici od zajączka Wielkanocnego :) Nie wiem dokładnie jeszcze na jaki wzór się zdecyduję. Bardzo chciałabym ten co robiłam jako serwetę z okrągłych elementów ale cos we wzorze jest pomylone i bardzo boję się, że narobię się i nie wyjdzie mi koronka.... Ostatnio kombinowałam, kombinowałam i jakoś sie udało.... Poza tym powinnam się wziąc za niedokończone hafty ale jakos mi do nich zapału brak.... ;/


Poza tym mam pytanie. Czy ktoś z Was używał tych nici na szydełko????
Jest to kordonek LOMOL, bawełna egipska. Ten akurat jest w kolorze beżu, bo nie mogłam w sieci znaleźć dobrego zdjęcia  z białą nicią.
Czy znacie może opinie na jego temat????  Wiem, że jest też kilka jego grubości i ma super połysk.
W mojej pasmanterii taki jest i bardzo na niego ochotuje głównie ze względu tego, że ma połysk. Cena również jest kusząca, bo 19zł za 150g bez względu na grubość nici... Czyli wychodzi duzo taniej niż moje DMC... ;/
Przekopałam również internet i co dziwne jest bardzo słabo dostępny w pasmanteriach internetowych. Na alegro również go nie ma. Co jest bardzo dziwne....
Będę wdzięczna za Wasze sugestie i opinie na jego temat.

Źródło: jak na zdjęciu.

Mam nadzieję, że miło Wam się czytało a przede wszystkim oglądało fotki :)
Życze miłego weekendu i dobrej pogody, bo u mnie dziś się strasznie popsuła... ;/
Pozdrawiam cieplusio...




czwartek, 4 kwietnia 2013

96. Zajączek Wielkanocny ze Słupska... :)

Na początku witam mojego nowego obserwatora. Jest mi niezmiernie miło, że Wasze grono się wciąż powiększa :) :) :)

Wczoraj w skrzynce znalazłam awizo. Jako, że nie czekałam na żaden list ani przesyłkę dziś z wielką ciekawością 'poleciałam' na pocztę by odebrać list :) Wpadłam w wielkie osłupienie i o mało zawału serca nie dostałam jak otworzyłam kopertę i zobaczyłam co jest w środku.... Moja szczęka opadła z wrażenia i zaniemówiłam totalnie....Wręcz osłupiałam i Mąż nie mógł ze mnie słowa wydusić...

Zobaczcie sami co było w środku wraz z dołączoną karteczką, oczywiście nie podpisaną....



Była to przesyłka od Zajączka Wielkanocnego, tak samo jak od Mikołaja oczywiście Anonimowa i bez adresu zwrotnego. List był nadany ze Słupska, więc to jest ta sama dobra duszyczka co w grudniu podarowała mi trzy takie same kordonki jak dziś (które prawie wykorzystałam, prawie tzn 2,5 motka które przeznaczyłam na obrus kwadratowy, który pokazywałam w ostatnim poście) i w styczniu mulinki DMC do samplera kuchennego...

Zajączku chciałam Ci z całego serca podziękować!!! Nadal nie mogę dojść do siebie. Nie bardzo potrafię wyrazić słowami tej radości, którą czuję w sercu. Zrobiłaś mi ogromną niespodziankę i bardzo wielką przyjemność. Powiem, że strasznie mnie rozpieszczasz :) Prezent był bardzo kosztowny i nie ukrywam, że czuję się troszkę niezręcznie. Jednocześnie jestem Ci ogromnie wdzięczna za Twoją dobroć i hojność w ten ciężki dla mnie okres finansowy. Zajączku powiedz mi jak ja się Tobie odwdzięczę za Twoją dobroć i za te rzeczy którymi mnie tak hojnie obdarowujesz???? Swoją drogą domyślam się, że Ty również robótkujesz.... Bardzo jestem ciekawa Twoich prac.

Oczywiście na obrus powinno wystarczyć. Obecnie wybieram wzór. Bardzo mam ochotę na okrągłe elementy, które robiłam ostatnio. O takim marzę, by z ławy zwisała sama koronka a elementy były na blacie ale nie ukrywam, że boję się go robić, ponieważ jest jakaś pomyłka we wzorze koronki i jak mi znów nie wyjdzie....???? Ale jeszcze pomyślę...  W tej chwili uparłam się i kończę obrus, który zaczęłam w styczniu na duży stół. Myślę, że tak ok tygodnia do dwóch powinnam skończyć i wtedy zadecyduję jakim wzorem będę dziergać...

Naprawdę na świecie istnieją dobrzy, bezinteresowni ludzie i szczerze mówiąc to w sieci chyba widać to dużo bardziej, niż w codziennym realnym życiu :) Życzę Wam wszystkich byście na swojej drodze życia spotykali same dobre duszyczki i oczywiście abyście sami się do nich mogli zaliczać... :)

U mnie nadal zima :( Śniegu co nie miara. Słońca całkowicie brak.Kompletnie nic nie zapowiada wiosny :( A ja tak na nią czekam... Lubię zimę ogólnie ale w tym roku chciałabym by już się skończyła., ponieważ z wiosną wiąże z nią nowe nadzieje na lepsze jutro....


Pozdrawiam wszystkich zaglądających i komentujących bardzo serdecznie :)
A Tobie Zajączku jeszcze raz z całego serca bardzo mocno dziękuję za prezent :) :):) oraz pozdrawiam Cię równie mocno i serdecznie. Życzę Ci również by Twoja dobroć zawsze do Ciebie wracała. :)



sobota, 30 marca 2013

95. WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!




Niech te Święta Wielkanocne będą pełne nadziei i wiary, Niech Chrystus Zmartwychwstały przyniesie wiosenne kwiaty radości, miłości, spokoju i szczęścia. Ciepłych, pełnych radosnej nadziei Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, rodzinnego ciepła, radosnych spotkań przy wielkanocnym stole oraz smacznego święconego jajka
życzy Muszelka.



czwartek, 28 marca 2013

94. Powoli spełniam marzenia o Victorii... Mam już wzór :)

Na początku chciałabym bardzo podziękować za ogrom komentarzy pochwalnych w ostatnim poście. Dziękuję bardzo, jesteście kochane. Takie słowa to miód na moje uszy a raczej oczy :) Bardzo cieszą a jeszcze bardziej podnoszą na duchu i wprawiają w lepszy nastrój i podejście do życia :)

Wracając do tematu o spełnianiu marzeń, bo to post z dużym opóźnieniem. Chciałam pochwalić się że wiara czyni cuda... :) Marzyłam o Victorii i mam już wzór oraz biżuterię. Po moim poście odezwała się do mnie życzliwa duszyczka, która odsprzedała mi po dużo tańszej cenie, praktycznie za mniejszą połowę niż w sklepie internetowym zakupiony wzorek wraz z biżuterią, gdyż stwierdziła, że i tak go nie wyszyje... Oczywiście z okazji tej nie mogłam nie skorzystać... 
Kochana dziękuję Ci ogromnie. Nie ujawniam linka do blogu, gdyż nie wiem czy byś na to się zgodziła a zapomniałam zapytać...
Teraz zostaje mi tylko skompletowanie reszty rzeczy do wyhaftowania Victorii, czyli jeszcze płótno lniane białe 28ct, mulina oraz koraliki. To już z czasem powoli będę dokupować sobie. Mam nadzieję, że uda mi się w tym roku kalendarzowym zgromadzić materiały i wyszyć Victorię... Jak widać marzenia się spełniają... :) :) :) 

O to rzut obiektywu na zestaw.... 




Kawałek wzoru wraz z biżuterią.... 




Zbliżenie na biżuterię... Czyli kolczyki i wisior na szyję... 



Oraz potrzebne mulinki DMC, kilka z nich mam ale nie wiele, więc powoli będzie trzeba gromadzić, by portfel mocno nie odczuł... hehehehe



Będzie to dla mnie nie lada wyzwanie, ponieważ jeszcze nie haftowałam na lnie...
Hmmmm... Ale to nie szkodzi ja zawsze w robótkach rzucałam się na głęboką wodę i się udawało.... Myślę, że teraz też tak będzie.... Uwielbiam takie wyzwania.... 
To jest właśnie jeden z celów i wyzwań planowanych na rok 2013... 
Życzcie mi szczęści i dopingujcie... 
To dzięki Wam również mam siłę na robótki... Doping i słowa pochwały mobilizują do działania... Fakt, że teraz sporo mniej robótkuję i mniej postów zamieszczam. To wszystko przez to co dzieje się w moim życiu osobistym ale mam nadzieję, że za jakiś czas wszystko mi się poukłada, uspokoi i znów będę tutaj tak częstym bywalcem jak kiedyś...
Kurczę ale zebrało mnie na sentymenty... ;/

Pozdrawiam cieplusio, bo u mnie mroźno i wietrznie.... :( 
Kurczę gdzie ta wiosna....???


poniedziałek, 25 marca 2013

93. Obrusik szydełkowy zakończony.

Serwetę skończyłam już dawno ale nie mogłam się jakoś zmusić do zrobienia zdjęć a jak już je zrobiłam to ciężko mi się było zebrać do napisania postu.... :( :(
Ta zimowa wiosna chyba tak na mnie działa.... Nie napawa mnie optymizmem wcale a wcale na dodatek to wszystko co u mnie się dzieje przytłacza mnie jak nic... Z wiosną miały przyjść nowe nadzieje, obudzić się nowa wiara w lepsze jutro i... nie ma ani tego ani tego... Ale rozpisywać się nie będę na ten temat bo nie chcę Was zarażać smutkiem i brakiem optymizmu przed świętami. Mam tylko nadzieję, że wreszcie zniknie śnieg i te okropne mrozy, pojawi się wiosna i wszystko się zmieni na lepsze, znikną wszystkie problemy i niepowodzenia.... 

Tak więc do zdjęć przechodzimy....
Na początek serweta na ławie w pokoju...




A tak serweta prezentuje się na kuchennym stole, który już mam u siebie :) :) :)



Kordonek: Muza 20, 100g/830m; kolor biały; szydełko Tulip 0,7 natomiast na koronce od 4 rzędu chyba szydełko Tulip1,0; Rozmiar ok. 80/80cm

Jestem z niego bardzo zadowolona i marzę o takim obrusie na ławę tak ok 90/150 ale to tylko marzenie bo raczej nie uda mi się go zrobić... 
W jednym z postów podawałam wzór na ten obrus jeśli ktoś z niego robił a najlepiej już go zakończył proszę o kontakt. A dlaczego? Uważam, że coś we wzorze w koronce zostało pomylone bo nie wychodzi kilka ostatnich rzędów tylko troszkę trzeba kombinować ze wzorem... Myślałam  że może ja coś pomyliłam ale sprawdzałam kilka razy, na dodatek koronkę robiłam trzy razy i za każdym razem to samo... Moja siostra tez robiła ten obrusik tylko w innym rozmiarze i tez jej nie wyszła koronka... A jak jest u Was?? czy ktoś już próbował....???

Robótkowo coś tam w między czasie dziergam i haftuje ale idzie mi mizernie... Niemoc wiosenna i mnie twórczo dotknęła... Poza tym mam mało czasu na robótki, poświęcam się szukaniu pracy ale z efektem marnym... raczej efektu nie ma wcale...
Czekam na wiosnę z utęsknieniem.... Może coś się ruszy...
Tęsknię za zielona trawką, za śpiewem ptaków, za porannym słońcem, które budzi do życia rośliny i ludzi również... Na zdrowe, świeże warzywa i owoce... :) :) Tęsknie za Tobą wiosno...!!!!!


Pozdrawiam wszystkich zaglądających i komentujących w kolejny zimny, śnieżny dzień tej wiosny....


środa, 13 marca 2013

Sprzedam kolczyki...

Dawno mnie nie było a i dziś wpadam tylko na chwilkę....
Następnym razem wpadnę na dłużej bo mam już co nieco skończone i się z Wami podzielę efektami...

Dziś chciałam ogłosić, że mam na sprzedanie 70 par kolczyków. Nowe, nieużywane.
Najchętniej sprzedam wszystkie razem lup podzielone na dwie lub trzy partie. Inne możliwości to kwestia dogadania się.
Zainteresowanych proszę o kontakt na e-mail muszelka27@o2.pl 
Jeśli ktoś zainteresowany jest konkretnymi sztukami proszę podawać, że to np. pierwsze zdjęcie, rząd drugi, para 3 od lewej strony itd... 

Pierwsza część kolczyków widoczne na zdjęciu- 5 rzędów



Druga część kolczyków -5 rzędów


Tutaj zbliżenie na drugie zdjęcie, by bardziej uchwycić kolor korali.


Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś zainteresowany.

Pozdrawiam cieplutko bo u mnie znów zima na całego.... 



wtorek, 12 lutego 2013

92. Zakochałam się, poszukuję i dzielę się obiecanymi wzorami i zmartwień ciąg dalszy...

 Na początek witam nowych obserwatorów! dziękuję wszystkim, że jesteście ze mną... :)
Dziś bardzo zbiorowy i chyba długi post będzie... Miał być podzielony na kilka części ale splot ostatnich wydarzeń w moim życiu nie bardzo pozwolił mi na częste siedzenie na necie... 
Niestety moje przypuszczenia się potwierdziły mój Mąż dostał wypowiedzenie z pracy i mamy kolejne zmartwienia... Ja nadal poszukuję i ciągle z marnym skutkiem... Jestem załamana i wciąż zastanawiam się czy to ja jestem tak bardzo życiowo nieporadna czy ten dzisiejszy świat taki jest...??? Moje noworoczne postanowienie było takie, że koniec z narzekaniem, użalaniem się i marudzeniem ale jak w takiej sytuacji można go dotrzymać..??? Trudne to wszystko bardzo... 

*************************

Kolejna część to, to... Zakochałam się.... Strasznie mocno od pierwszego wejrzenia ;p
W hafcie, prześlicznym hafcie Victroii firmy Niume. Widziałam ten haft u kilku blogowiczek i bardzo on mi się podobał... Jednak niedawno wyhaftowała go Chaga i zakochałam się... Nie wiem czy być może Ona zrobiła lepsze zdjęcia czy co ale Victoria na nich jest jak żywa... Prześlicznie pokazała faktyczne kolory haftu :)
Zobaczcie sami, jestem pod ogromnym wrażeniem.... Napatrzeć się nie mogę... 

Źródło: Pasje odnalezione (tam również więcej szczegółowych zdjęć haftu)


Bardzo chciałabym wyhaftować ten wzorek w przyszłości, cóż niestety teraz w obecnej sytuacji mogę sobie tylko pomarzyć no ale może kiedyś mi się uda... 
Co prawda wzór mam w wersji elektronicznej ale, co to daje jak nie mam kompletu biżuterii do tego haftu, nie wypominając już o materiale i dużej ilości muliny DMC... Niestety koszt bardzo duży... Jak każde hobby kosztowne, każda z nas na pewno dobrze zna ten ból :) 
Natomiast wzór plus biżuterię można zamówić w sklepie internetowym Needle&Art ale kosztuje bardzo dużo (sami zobaczcie) na dodatek nie zawiera potrzebnej muliny ani płótna :( :( :(Chaga sama dobierała biżuterię i koraliki  ale ja chyba bym sobie nie poradziła, więc wolałabym ten kupny wzór i biżu. W obecnej sytuacji bez komentarza... Ale cóż pozostają tylko marzenia za które się nie płaci... :) :) na szczęście ;p Haft ten stawiam sobie za cel do końca tego roku, może uda mi się na niego odłożyć :)

********************************

A teraz kochani moi odwiedzający! Mam do Was serdeczną prośbę o wzór. Czy ktoś z was posiada być może czytelny wzór tego obrusa z lewej strony na zdjęciu ??? Bardzo mi się on podoba jest podobny do ostatniego, dokładnie w moim stylu, czyli z elementów, z niewielką koronką na brzegach i co najważniejsze koronkowy....
Posiadam wzór (ten z lewej strony) ale jest bardzo słaby i chyba nie uda mi się z niego nic zrobić. Bardzo proszę o pomoc. :) Będę niezmiernie wdzięczna... 




**************************

Teraz już ostatnia sprawa. Na waszą prośbę zamieszczam wzory z ostatniego postu.

Obrus duży rozetki, tylko taką jakość posiadam. po wydrukowaniu jest w miarę czytelny :)

Źródło: znalezione w sieci, nie pamiętam gdzie.


A tutaj obrus kwadratowy. Nie posiadam wersji elektronicznej. Robiłam zdjęcie wzoru. Wybrałam te najlepsze zdjęcia, innych już nie potrafię zrobić, Moim zdaniem jakość jest całkiem dobra, po wydrukowaniu myślę, że będzie równie dobra :)
Zapomniałam przed dodaniem kilku zdjęć obrócić, mam nadzieję, że mi to wybaczycie...


Tak wygląda całość.



I część- elementy, kilka rzędów początkowej koronki i objaśnienia.


Zbliżenie na elementy.


Pozostała część koronki.


Mam nadzieję, że skorzystacie i niedługo będę oglądać efekty na waszych blogach...
Ja nadal dziergam i haftuję ale bardzo opornie. Nie mam ostatnio za bardzo na to czasu, bo ciągle latam za pracą i nie bardzo mam głowę do robótek :)

Wczoraj uświadomiłam sobie, że raczej wydzierganie jednego uniwersalnego obrusa nie wchodzi w grę... Dlaczego??? A dlatego, że moja ława ma wymiar 120/60 cm a stół będzie 130/86 cm (bez rozkładania). Wniosek za duża rozbieżność w szerokościach.... Nieprawdaż...???
Taka gapa ze mnie.... Kolejna załamka... Natomiast cieszy mnie to, że stół już zamówiony za ok 4 tygodnie będzie u nas... A potem koniec zakupów i zaczyna się oszczędzanie :)

Pozdrawiam serdecznie.


środa, 30 stycznia 2013

91. Styczniowo szydełkowo...

Styczeń był owocny w prace szydełkowe, choć pół miesiąca miałam Męża w domu na urlopie :) to robótkowo poszło całkiem nieźle... Chyba dlatego, że przy Mężu dziergałam obrus z wzorem mi już bardzo dobrze znanym i pomyłek było brak... 

Na początek nowy wzór, który bardzo mi się spodobał. Upatrzyłam go na warsztatach sztuki ludowej o których wcześniej wspominałam i zrobiłam xero, nie pamiętam kurcze jaka to była gazetka :( Miał być duży obrus  na ławę ale z tej racji, że wybrałam cieniutkie szydełko (i idzie mi bardzo mozolnie, na dodatek na ten wzór zużywa się dużo nici) będzie tylko duża, kwadratowa, serweta na ławę ok 80/80cm.


Serweta z elementów, więc jeszcze nici nie pochowane, jakoś tak na bierząco mi nie szło a teraz wszystkie na raz jak będę wiązać dopiero będę kląć... heheheh



Tak się prezentuje jeszcze bez koronki. Czas pracy 7 dni :) 

Kordonek: MUZA 20; 100g/830m; kolor: biały; szydełko: Tulip  nr 0,7mm

Nici wykorzystuję te, które dostałam od św. Mikołaja, czyli nie są rzucone w kąt tylko służą mi bardzo mocno :) Mam nadzieję, że Mikołaj to czyta i jest równie mocno zadowolony jak i ja :) :) :)


Zaczęte kilka rzędów koronki. Praca dalej wre... ;) Teraz powiem, że bardzo żałuję, że nie zaczęłam koronki szydełkiem nr 1. Serweta wyszła by większa a tak nie wiem czy dociągnę do porządanego rozmiaru. Niestety teraz za późno już na zmianę szydełka bo wszystko mi się pofaluje a pruć nie bardzo mam ochotę... trudno najwyżej wyjdzie troszkę mniejsza niż chciałam.... Od początku planowałam robić szydełkiem nr 1 ale stwierdziłam, że mniejsze elementy ładniej wyglądają a jak zaczynałam koronkę nie pomyślałam o zmianie szydełka... ehhh


A to co udziergałam podczas urlopu Męża. Tzn kilka kółek miałam zaczętych wcześniej. Tak chyba ok trzech rzędów... Reszta poleciała bardzo szybko, gdyż wzór już bardzo dobrze mi znany i dziergany nie raz... Ale podoba mi się tak ogromnie, że tym razem robię obrus dla siebie.

Nici: Koronek DMC Traditions 10;  100g/565m; kolor: biały; szydełko: Tulip nr 1,6mm



Miał być na duży stół ale rozważam wszystkie za i przeciw, bo wszystko mi się skomplikowało. Na początku opcja była taka, że stół będzie stał w pokoju a teraz stwierdziła, że stół będzie tylko jeden duży, rozkładany i zostanie w kuchni. Nie ma co zagracać sobie pokoju skoro kuchnię mam duża... Teraz się tylko zastanawiam czy jest sens robić taki duży obrus jak planowałam, bo na co dzień go nie rozłożę a na większe uroczystości raczej nie zda egzaminu bo za szybko się zniszczy... :) 
Chyba zostanę przy takim uniwersalnym rozmiarze by pasował na ławę i na stół nie rozłożony :) Myślę, że to najlepsze wyjście z tej sytuacji... A Wy co o tym sądzicie???



Aktualny rozmiar. Z każdej strony ławy zwisa jeden kwiatek. Na koniec będzie jeszcze trzy rzędy koronki, czyli ok 3,5cm z każdej strony.  W zamiarze mam dorobienie po szerokości i po długości po jednym rzędzie. Myślę, że wtedy rozmiar będzie uniwersalny i na ławę i na stół. Ława 120/60cm. Stół jaki planujemy kupić to po złożeniu 130 lub max 140/90cm. Natomiast po rozłożeniu będzie miał 280/90cm. Ponieważ nogi będą rozsuwane i dodatkowo ma trzy wkładki po 40 cm. Nie zawsze muszę wkładać trzy mogę np tylko jedną lub dwie lub wszystkie trzy. Stół będzie regulował się co 40 cm, więc obrusów będzie trzeba kilka rozmiarów... hehehe Planujemy w lutym go zamówić. Także koniec lutego lub początek marca już będzie u mnie :)


Nitki oczywiście i tutaj nie powiązane, czyli pracy przede mną jeszcze sporo :) Jak widzicie nie próżnuję wcale. Teraz na chwilkę odkładam wielki obrus, bo niewiele nici mi już zostało. Poza tym zanim stół do mnie dotrze jeszcze się trochę zejdzie, więc powinnam zdążyć...  Dłubie teraz tę pierwsza serwetę by ją skończyć, bo ostatnio za dużo mam pozaczynanych prac... :) A to już nie dobrze bo jakoś nic nie potrafię skończyć, może to dlatego, że to są same duże robótki :)

Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających w szczególności tych komentujących...
Czekam z wielką niecierpliwością na wiosnę, bo ta pogoda mnie wykańcza powoli... Słońca ciągle nni brak i brak i brak :( :( 



czwartek, 24 stycznia 2013

90. Poszukuję książki....

A dziś zaglądam, by prosić Was o pomoc... :)

Od jakiegoś czasu poszukuję tej książki:

Autor: 

"O dziecku, które odwróciło się na pięcie"

Okładka wygląda tak:


Szukałam jej wszędzie i nigdzie nie mogę znaleźć. Nie mogę jej nigdzie kupić, chyba dlatego, że z tego co się doczytałam to ostatnie wydanie było w 2006 r. :( :( :(

Jeśli ktokolwiek z Was natknął się na te książkę bardzo proszę o kontakt. Będę ogromnie wdzięczna za informacje.
Bardzo zależy mi na jej przeczytaniu.
Z góry serdecznie dziękuję i pozdrawiam.

środa, 23 stycznia 2013

89. Gołąbek pocztowy przyleciał do mnie ze Słupska...

Dziś post bez zdjęciowy ale nie mogłam go nie napisać... Gdyż wczoraj spotkała mnie przeogromna niespodzianka, przeogromna radość zarazem... :) :) :)
W skrzynce na listy znalazłam liścik a w nim..... 
Dwie mulinki DMC... Tak te mulinki, które brakowały mi do haftu kuchennego, których jak narazie nie mogłam u siebie dokupić -jak pisałam w poprzednim poście... List przyleciał ze Słupska (tak samo jak prezent od Mikołaja) i tak samo jak wtedy również był anonimowy i bez adresu zwrotnego.... W środku tylko karteczka z pozdrowieniami i przesłaniem miłego haftowania :) Gołąbku pocztowy (mam nadzieję, że nie obrazisz się, że tak Cię nazwę) dziękuję Ci serdecznie za tą przemiłą niespodziankę. Sprawiłaś mi wielką frajdę. Szczególnie wczoraj, kiedy miałam tak trudny dzień... Mój Mąż dowiedział się, że szykują się u niego w pracy zwolnienia już w tym roku. Miały być aż w 2015 ale niestety.... firma ma zwolnić w tym roku 3 osoby i prawdopodobnie będą to te osoby najkrótsze stażem w firmie a na trzecim miejscu jest właśnie mój Mąż. Bardzo się obawia czy nie padnie na niego a to była by dla nas wielka katastrofa... Ja wciąż szukam pracy i nic z tego nie wychodzi a jeszcze jak Mąż ją straci to się chyba pogrążymy na tym nowym mieszkaniu... Ale obiecałam sobie, że w tym roku będę silna, nie będę się użalać nad sobą i w ogóle... Tak więc nie zasmucam ani was ani siebie i wiem, że musi być dobrze....
Dziękuję za przesyłkę całym serduchem. Radości mej wczoraj nie było końca... Utwierdza mnie ta sytuacja w przekonaniu, że dobre duszyczki na tym świecie istnieją...Odbieram to jako dobry znak, że z Męża pracą będzie ok. Teraz mam dylemat nad czym pracować, bo z braku mulinek chwyciłam za szydełko.... ;) Sampler kuchenny ciągnie. bo chciałabym go już skończyć a z drugiej strony dobrze mi się szydełkuje i ciągnie mnie serweta którą zaczęłam .. ehhhh... Ale dam radę obydwu robótkom :) :) :)

Dziękuję odwiedzającym, jeszcze bardziej tym komentującym.
Pozdrawiam cieplutko w ten mroźny zimowy dzionek, bo ja już chcę wiosny i już!!!!!

środa, 16 stycznia 2013

88. Szydełkowe zaległości....

A dziś obiecane zaległości z roku 2012. Teraz będę już na bieżąco... :)
We wrześniu w sąsiedniej gminie odbyły się warsztaty szydełkowe organizowane z Funduszy Unijnych...
Rzeczy te odebrałam dopiero w grudniu, ponieważ po zakończeniu projektu organizowana była wystawa prac uczestników....

Oto co udało mi się wydziergać....
Pierwszy w życiu sweter... Wyszedł tak sobie... Nie jestem zadowolona z rękawów ale trudno takie muszą już zostać... pruć nie będę bo to wełna z dodatkiem moheru, więc prucie to istna masakra.... ;/ 




Sweter wykonany szydełkiem Tulip nr 5, wełna Gucio natura, kolor turkus...
Zbliżenie na wzór...

 

Oraz chusta, raczej szal....
szydełko również Tulip nr 5, włóczka Gucio natura, kolor ecri...



Zbliżenie na wzór...


Poza tym powstały jeszcze dwie małe serwetki ananasowe do kompletu ale ich nie pokazuję, ponieważ już ten wzorek kiedyś prezentowałam, więc nie ma sensu drugi raz....

Jak widzicie moja nieobecność na blogu podczas przeprowadzki wcale tak bezowocna nie była.... 

Teraz jestem już na bieżąco z moimi robótkami.... Dalej coś tam powstaje ale jeszcze nie ma co pokazać... Sampler kuchenny nadal czeka na mulinę DMC 3865... Niestety w pasmanterii mojej nadal jej brak... yyyyhhhhh....
Poza tym w planach mam jeszcze zakup mulinek na haft DFEA poziomki lub maliny... Nie wiem który będzie pierwszy.... 
Pora by wyhaftować cosik mniejszego niż ostatni haft kuchenny. Mimo, że jest piękny to już się trochę zniechęciłam.... Tak dużo czasu mu poświęcam.... ;/ 


Pozdrawiam serdecznie


LinkWithin

kk