...

Chciałabym, by to miejsce stało się moim azylem po trudach dnia wczorajszego, dzisiejszego...
Chciałabym, by było to miejsce spotkań z moimi robótkami, które czasami zajmują moje ręce...

Podglądają... ;o)

wtorek, 15 marca 2011

35. Zakupy i nad czym aktualnie pracuję...

Zgodnie z zapowiedziami dziś przyszedł czas aby pokazać nad czym ostatnio pracuję.. :)
Cierpliwości bo dzisiaj post będzie dłuuugi... Taki jakich ja nie lubię... Kilka tematów na raz...

Zacznijmy od Papieża. Zaczęłam jakiś czas temu ale idzie mi bardzo powoli... Po pierwsze, bo częściej się zajmuję drugą pracą a po drugie, schemat tego Papieża mam strasznie słabej jakości szczególnie w miejscach gdzie chodzi o wszystkie odcienie czerwieni... :( To jest masakra trzeba strasznie oczy wytężać ale cóż... Obraz bardzo mi się podoba więc muszę jakoś dać rade... :) Choć muszę przyznać, że na obecną chwilę mój wyhaftowany kawałek podoba mi się średnio... Może to dlatego, że są ciemne kolory a nie ma jeszcze tych jasnych czerwonych i obraz jest taki przytłaczający... Mam nadzieję, że po skończeniu będzie ładniejszy... :)

Haftuję na kanwie 54 oczka/10 cm Ariadną z wiadomego powodu :) Tło za Papieżem w oryginale było haftowane krzyżykami a ja zrobiłam półkrzykami... Jak myslićie dobrze wygląda czy lepiej było zostawić tak jak powinno być??? Wzór znalazłam w sieci, natomiast wiem że pochodzi z jakiegoś numeru gazetki "Kram z Robótkami" nie wiem tez z którego roku...

Mój obraz w tej chwili wygląda tak....


Natomiast po skończeniu powinien wyglądać tak...



***************************************

A teraz moja praca, która od jakiegoś czasu spędza mi sen z powiek :( Tak niestety... Taka jest prawda ;/
Kiedyś z Mężem byłam u mojej Siostry w pracy i wpadła do nas Jej szefowa. Zaczęła się jakaś gadka o kiermaszu rękodzieła w pobliskiej miejscowości... Sama nawet nie wiem jak trafiliśmy na ten temat. Ale okazało się, że P. Prezes uwielbia wszelkiego rodzaju rzeczy szydełkowe i takim sposobem moja siostrzyczka wsadziła mnie na minę... P. Prezes jak usłyszała, że i ja dłubie na szydełku zamówiła u mnie obrus i serwetkę na komodę. Nie miałam innego wyjścia więc się zgodziłam... Nie było nawet mowy o żadnych protestach... No cóż trudno się mówi trzeba się wziąć do roboty...

Ale to nie koniec okazało się po jakimś czasie że obrus nagle zwiększył rozmiary ;/ ostatecznie ma mieć 130/275 cm Brrrrrrrrrrrr..... Masakra... Co się okazało w komplecie ma być jeszcze serweta na komodę która liczy jak dobrze pamiętam 40/240 cm oraz serwetka na stolik RTV też dużych rozmiarów a także bieżnik na ławę 100/150 - wymiary ławy, więc bieżnik troszkę mniejszy, co bardzo pocieszające nie jest...

Sprawa stała się nie fajna... Lubię szydełko ale mam swoich kilka prac pozaczynanych na dodatek ostatnio wciągnął mnie haft xxx a tutaj taka mina... Byłam wściekła ale cóż znalazłam się w sytuacji bez wyjścia więc powiedziałam, że zrobię ale żeby nie spodziewała się że będzie to szybko... Zajmie mi to sporo czasu, bo przecież ja to nie maszyna dziewiarska ;/ Ale jednego jestem pewna, że po skończeniu tego kompletu chyba nie prędko wezmę się za szydełko... Mam wrażenie, że będą miała do niego wielki uraz... Ale zobaczymy może się mylę...

Tak więc zakupiłam stos kordonka i wzięłam się do dzieła...
Przy tym jak zaczynałam myślałam, że pójdę troszkę na skróty.. Tzn, że wezmę grubszy kordonek i większe szydełko oraz łatwy wzór (z elementów żeby się nie zanudzić robieniem na śmierć) i po sprawie... jak pomyślałam tak zrobiłam ale... No właśnie to ale... Przy takich rozmiarach obrusa te skróty wyszły marne... Kordonek mógłby być jeszcze grubszy ale jaki jest taki już musi być...

Szydełkuję białym kordonkiem DMC Tradition Plus 10 (100 gr - 530m) oraz szydełkiem 1,6. Kordonek jest rewelacyjny, gorąco polecam robi się nim świetnie i jest taki fajnie gładki... Poleciła mi go Pani z mojej ulubionej pasmanterii w moim miasteczku :) Nie wiem jak się sprawdzi w praniu ale podobno dobrze :) Wzór znaleziony w sieci..

Na dzień dzisiejszy obraz wygląda tak...
A jego rozmiary na chwile obecną wynoszą 110/130 cm..


Efekt może nie wyszedł rewelacyjnie ale nie bardzo miałam gdzie zrobić zdjęcie. Rozłożyłam obrus na dywanie i tak pstrokato wyszło ale w tym pokoju było najjaśniej :)



Do tej pory zużyłam trzy motki kordonka...
Teraz małe zbliżenie...


Oczywiście na zrobionym kawałku nie są jeszcze pochowane nitki bo to sobie zostawiam na później... Ale tak sobie teraz myślę, że jak dokończę zaczęty rządek muszę pochować nitki bo potem po skończeniu całości polegnę na tym...



Obrus składa się z rozetki i kwiatka wypełniającego. Natomiast cała długość będzie obrobiona koronką szydełkową...

Co o tym myślicie??? Mam nadzieję, że będziecie mnie szczerze dopingować w tej pracy bo bez waszego ciepłego słowa będzie ciężko ;)


****************************************

Kilka dni temu dokonałam zakupów związanych z przyszłymi haftami...
Zamówienie złożyłam razem z koleżanką z mojej miejscowości, z która poznałyśmy się na forum i spotkałyśmy parę razy :)
Ona ma troszkę dłuższy okres haftowania za sobą, niż ja i robi cudne rzeczy (widziałam na własne oczy).
Agnieszka od niedawna jest również w blogowym świecie. Założyła blog Myślami pisane, gdzie możecie podziwiać jej prace, choć nie ma tam jeszcze wszystkich :)
Pozwoliłam sobie na odrobinę prywaty, mam nadzieję, że ani Wy ani tym bardziej Aga nie będziecie mieli mi tego za złe :)


A to moje małe szaleństwa...


Dwie kanwy (do czego będą wykorzystane dowiecie się niedługo ) oraz mazak spieralny cienki, o którym już od dawna marzyłam oraz mulinka metalizowana firmy Medeira.

Zamówiona przesyłka dotarła do nas bardzo szybko. Zamówiłam w piątek a we wtorek miałam ją już u siebie :) Tym, razem nasza kochana poczta polska się postarała :)


Do zamówienia w gratisie dostałyśmy dwa fajne katalogi... Lanarte i Permin of copenhagen..


Zauroczyłam się strasznie katalogiem Lanarte a szczególnie obrazem z okładki :) Kilka dni wcześniej gdzieś go widziałam ale potem nie mogłam na niego trafić... Dziś już wiem, że jest to Lanarte 35073 Spanish Dancer i strasznie marzę o jego wyhaftowaniu... Śni mi się po nocach... Już dawno nic mnie tak bardzo nie zauroczyło, ostatnie takie zauroczenie przeżywałam gdy zobaczyłam bieżnik z różami z permin of copenhagen, który haftuję (jest w starszych postach) i zbliżam się już ku końcowi... Został mi jeszcze jeden dzionek pracy przy nim...


Na dziś to już wszystko :) Prawie zrobione mam już kartki wielkanocne na wymiankę ale pokarze dopiero jak dotrą do właścicielki.
Obecnie pracuje już nad kolejną wymianką ale na razie o tym cisza.... Ale będzie czym oko cieszyć :)

Dziękuję za wytrwałość i mam nadzieję, że zbyt mocno Was nie zanudziłam :)

Pozdrawiam serdecznie, dziękuję za odwiedziny oraz pozostawione komentarze :)
Życzę miłego i słonecznego popołudnia, bo u mnie dziś pochmurno a ostatnio tak pięknie świeciło słoneczko, że aż żyć się chciało... :D


7 komentarzy:

  1. Matko jedyna ilez roboty przed Tobą !!! Ale obrus wyjdzie piekny :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. ojej.. Ale ty jestes pracowita pszczolka ... Obrus piekny. mam nadzije,ze ci zaplaca za niego ;)
    Czekam az skonczysz papieza i zaczniesz tancerke. tez sporo czerwonego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, Kasiu, Kasiu, ty pracusiu.Obrus wygląda ślicznie.Robiłam kiedyś ten wzór, więc wiem, ile pracy wymaga.Papież zapowiada się cudnie,a tło z powodzeniem możesz robić półkrzyżykiem.A wiesz, czego ci zazdroszczę?Tego albumu z Lenarte.Też mi się bardzo podobają te obrazy.Buziaczki.Tylko się nie przepracowuj, za oknem wiosna.:) :)
    Jaga

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu obrus już teraz cudny, widziałam na żywo prezentuje się naprawdę pięknie. Kochana wiesz co? ty powiedz Siostrze żeby powiedziała zamawiającej że zrobisz ten obrus, skończysz i... niech znajdzie sobie inną pracowitą pszczółkę do wykonania reszty (chyba że naprawdę dobrze Ci zapłaci najpierw za ten obrus) że nie dasz rady, albo szczerze że nie chcesz szydełko sobie obrzydzić do końca życia ;)
    Papież też się ładnie zapowiada.. tak pomyślałam, może -jeżli pasuje ta złota nić co kupiłaś- te złote wstawki przy kołnierzu nią ozdobić? tło jako półkrzyżyki jest super, dodaje delikatności. Można było ewentualnie przy samym Papieżu np. dać po 3 całe krzyżyki i reszta półkrzyżyki.. byłby taki efekt cieniowania
    jeszcze raz dziękuję za wspomnienie o moim blogu :D buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Papież po skończeniu na pewno będzie piękny,myślę,że dobrze będzie jak tło zrobisz półkrzyżykiem.Wytrwaj przy tym szydełku,bo ładnie wygląda ten obrus...nie musisz przecież całego kompletu robić za jednym zamachem.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli byś miała ochotę to może przyjmiesz zaproszenie do zabawy w "wyjawienie swoich tajemnic'?:)Szczegóły u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się kiedyś też wpakowałam w robotę dla kogoś na zamówienie. Co prawda nie obrusy ani serwety, więc dłubania aż tyle przy tym nie były, ale za to miałam zrobić dwie sztuki poncho na osoby o, delikatnie mówiąc, sporych rozmiarach. Jedno zrobiłam sama, a w połowie drugiego mdliło mnie na widok szydełka. I widząc to, zlitowała się nade mną moja Mama i dokończyła nieszczęsne poncho. Przez ładny kawałek czasu nie łapałam się za szydełko po tej historii. Radzę więc, jeśli tylko możesz, to wycofaj się, albo odłóż pracę w czasie na dosyć długi okres, bo naprawdę szydełko kojarzyć Ci się będzie z karą a nie przyjemnością.
    A obrus już teraz wygląda ślicznie.
    I...dzięki na namiary na bloga Agnechy ;-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony ślad :)

LinkWithin

kk