Na początku grudnia zaczęłam dziubać kolejny zaplanowany zielnik...
Coś tam nawet mi szło ale jak już w przedostatnim poście pisałam grudzień u mnie nigdy nie sprzyja haftowanaiu, poza tym przez przemeblowanie i zmianę kanapy straciłam swój kącik do haftowania..
Snuję się po mieszkaniu i szukam i nigdzie mi nie wygodnie... Zatem haftowanie też nie idzie... :(
Powstało niewiele bo w grudniu nie było czasu na krzyżyki a potem jak zwykle jak usiadłam to zabrakło mi kilka kolorów muliny a, że to koniec roku a wraz z nim inwentaryzacje z czym wiąże się zamknięcie stacjonarnej pasmanterii- tym znów hafcik poszedł w odstawkę i leży sobie i czeka... Jak wiecie 2-3 kolorów muliny nie opłaci się zamawiać przez internet i znów utknełam...
Poza tym mam chyba jakąś małą niechęć do lnu... Jakoś mi się przyjadł przez te ostatnie trzy obrazki... Owszem efekt końcowy na nim jest bezcenny ale ciężej się na nim haftuje niż na zwykłej kanwie i niestety trzeba być bardziej skupionym, co mi od jakiegoś czasu nie wychodzi ;/
Na chwilę obecną mam tyle i jak narazie leży w pudle, chęci minęły ;/
zapewne jak dopupię mulinkę to dokończę...
Przy okazji pokazuję mój nowy nabytek...
Superowe duże nożyczki z wieelkimi, złotymi, grawerowanymi uszami!!!!
Na jednym uchu jest wygrawerowany piękny paw, na drugim smok :)
Upolowałam je w grudniu w ....
chińskim centrum w naszym miasteczku.
Były w promocji- zapłaciłam za nie 9zł!!!
W sklepach hafciarskich zapewne byłyby ze trzy razy droższe...
Jak Wam się podobają??
Po skączeniu malinki mają wyglądać tak. Wielu z Was ten hafik dobrze znany jest.
A tak wyglądały przygotowania do haftowania :)
Prawdopodobnie po wyfatowaniu malinki, przygodę z zielnikiem zakończę. Mimo tego że pozostałe wzory są cudnej urody ale przecież nie obwieszę całego mieszkania jednymi haftami...
Choć może kiedyś pokuszę się jeszcze o jakiś kwiat ale to napewno w odległej przyszłości...
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze :)
Nożyczki super:) Malinki piękne będą więc się nie zniechęcaj:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czasem tak jest, że chęci do haftowania gdzieś przepadają... Nie przejmuj się , wena na pewno wróci, a na siłę nie warto, bo zamiast przyjemności jest wtedy żmudna praca i jeszcze większe zniechęcenie :)
OdpowiedzUsuńzapowiada się przepiękny haft :)
OdpowiedzUsuńHaft warty lnu, życzę cierpliwości, na pewno się uda!!! Nożyczki super....u mnie też jest jakieś centrum chińskie ale nigdy tam nie byłam...widzę, że warto by się wybrać!
OdpowiedzUsuńCudne nożyczki. Co do haftu, to życzę Ci aby udało się go jak najszybciej skończyć...będziesz miała spokojną głowę i zabierzesz się za coś nowego :)
OdpowiedzUsuńOj nie marudź! Przecież to taki piękny obrazek :) Czekam niecierpliwie na koniec :) Mam nadzieję, że się zmusisz :) Bo naprawdę kawał pięknej robótki za Tobą! :)
OdpowiedzUsuń